poniedziałek, 20 marca 2017

Rozdział 27

Autobus linii 74, jak zwykle o tej porze, był prawie zupełnie pusty.
Nawojka, Ania i Dora siedziały na tylnych siedzeniach i czuły się nieswojo. Nie było to oczywiście spowodowane porą- powodem była świadomość tego, że jadą na bezpośrednie spotkanie z szajką.
Pojazd stanął na przystanku, otworzyły się drzwi. Dziewczyny wysiadły i stanęły naprzeciwko placu Barlickiego. Rozejrzały się czujnie i nie ujrzawszy nikogo skryły się pomiędzy straganami Zielonego Rynku.
-Jak myślicie- spytała Nawojka- długo będziemy czekać?
-Nie wiem- wzruszyła ramionami Ania- pewnie nie, ciemno już.
-A ludzie?- zapytała Dora
-A co ich ludzie obchodzą? Basieńce rąbnęli w biały dzień- przypomniała Nawojka
-W sumie tak...
Po piętnastu minutach usłyszały przyciszoną rozmowę. Rozpoznały głosy Mirusia oraz jego wczorajszego rozmówcy.
Wymieniły znaczące spojrzenia po czym przesunęły się tak, by choć trochę widzieć rozgrywającą się własnie scenę.
-To ten?- spytał rozmówca
-Yhm- potwierdził Miruś
-Bierzemy?
-Nie, przyszliśmy popatrzeć!- burknął Miruś
-Uczysz się sarkazmu od tej gówniary od powideł?- zapytał ze śmiechem
Nawojka stłumiła cichy śmiech.
-Stań na czatach.- usłyszał w odpowiedzi kompan Mirusia
Miruś podszedł do przednich drzwi. Wyciągnął z kieszeni spodni niewidoczny z oddali przedmiot, będący prawdopodobnie wytrychem. Pogrzebał nim trochę w zamku.
Po chwili wieczorną ciszę przerwał dziki ryk alarmu.
Współpracownik Mirusia podbiegł do niego i razem wsiedli do samochodu. Alarm wciąż wył.
Ktoś wyszedł na balkon pobliskiej kamienicy.
-Wynocha!- wrzasnął rozpaczliwie-wynocha, bo wezwę policję!
-Wzywaj!-odkrzyknął Miruś uporawszy się z alarmem
-Numery!!!- szepnęła Ania do Nawojki- spisuj numery!
Nawojka wyciągnęła zeszyt, podpełzła bliżej i pośpiesznie przepisała dane z tabliczki.
Zrobiła to w samą porę ponieważ chwilę później samochód z piskiem opon odjechał.
Mężczyzna z balkonu zbiegł na dół.
-Cholera jasna!- zaklął- świnie, złodzieje!- wołał szukając w kieszeniach telefonu
Przyjaciółki wyszły.Idącej przodem Nawojce mignęła przed oczami postać młodej kobiety z lustrzanką na szyi.

1 komentarz: