czwartek, 9 marca 2017

Rozdział 22

Błądziły po opustoszałych z powodu pogody uliczkach i przyglądały się szczelnie pozamykanym, jednorodzinnym domom. Pomimo pory było dosyć ciemno, światło słoneczne nie mogło przedostać się przez warstwę chmur, więc w większości budynków pozapalane były światła.
Osiedle pogrążone było w całkowitej ciszy przerywanej jedynie stukaniem deszczu o parapety i świstem wiatru.
Stały przed uchyloną bramą odgradzającą ulicę od niepozornego, drewnianego domku. Wzmagał się wiatr, gdy w jednym z ciemnych dotąd okien zapaliło się światło. Do spokojnych odgłosów natury dołaczył jeszcze jeden- wprawdzie również stworzony przez naturę, jednak wcale nie spokojny... Był to dziki wrzask kobiety. Wściekłej kobiety:
-Palancie!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyczała nieznajoma niewiasta- skończony palancie!!!!!!!!
-To nie moja wina, kochanie...! Uspokój się proszę, kupimy nowy...
Przyjaciólki porozumiały się wzrokiem i wykorzystując uchyloną bramę przeszły na teren posesji. Usiadły w roślinach pod oknem, za którym toczyła się dyskusja.
-...mózg dla ciebie- kontynuowała tymczasem rozwścieczona kobieta- jedyna nowa rzecz, na jaką się zgodzę, to mózg dla ciebie...
-Basieńko...- jeknął karcony , domniemany mąż
-Nie basieńkuj mi! A ja chciałam z nim dzieci mieć, dzieci...- załkała- dzieci z człowiekiem, który głupiego auta nie umie upilnować... Co by z tymi dziećmi było, ja nie wiem...
-Zrozum- powiedział nieco stanowczej- TO NIE JEST MOJA WINA. Byłem w domu przecież... Zwinęli... Nie ma!
-No właśnie. Nie ma- odparła obrażonym głosem
Nawojka, Ania i Dora siedziały w zielsku i z wypiekami na twarzy słuchały burzliwej wymiany zdań. Wprost nie mogły uwierzyć w swoje powodzenie. Pierwszy raz! Więcej, pierwsze chwile tego razu!
Straciły na moment wątek.
-...że to tak łatwo?- spytał mężczyzna- że oni latają po Łodzi, Polsce, całym świecie  z rejestracją na czołach i chwalą się, że rąbnęli nam samochód?!
-Mogłeś go chociaż opisać!!!- warknęła
-Opisałem! Co ty myślisz? Że na świecie istnieje tylko jedna Honda i akurat należy do nas?
Przyjaciółki pod oknem omal nie krzyknęły z przejęcia.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam to opowiadanie <3 Fajnie napisane, szybko się czyta :) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły i motywujący komentarz;) Wieczorem dodam kolejny rozdział:)

      Usuń