środa, 12 października 2016

Rozdział 3

W ostatniej chwili powstrzymała się przed energicznym zatrzaśnięciem drzwi. Jakaś ostatnia przytomna cząstka jej umysłu podpowiedziała, że to mogłoby doprowadzić domniemanych złoczyńców do mieszkania... Właśnie, czyje to było mieszkanie...?
Rozejrzała się do okoła i rozpoznała dom państwa Sójkowskich. Znała dobrze tę rodzinę, przyjazniła się z ich córką, Anią Sójkowską..
"No- pomyślała-tyle mojego, że trafiłam na normalnych ludzi..."
W tym momencie z pokoju wyszła pani Sójkowska. Wyszła, zatrzymała się w połowie korytarza i obrzuciła Nawojkę uważnym spojrzeniem.
-Dzień dobry...- zaczęła dziewczyna- ja przepraszam, że tak bez pukania ale... czy mogłabym... mogłabym...yyy... pożyczyć herbatę?
-Co pożyczyć?
-Herbatę...
-Jaką herbatę?
-Zwykłą, taką do picia...
-Przecież wiem że do picia, jaka może być inna herbata, jak nie do picia?!
-Granulowaną niektórzy jedzą.
-Niektórzy jedzą... Wpadasz do mnie jak dzika, bez pukania i z obłędem w oczach prosisz o herbatę... Ty mnie nigdy nie przestaniesz zadziwiać!
-Ja po prostu...
-...po prostu?
-Miałam straszną ochotę na herbatę...
Pani Sójkowska pokręciła z niedowierzaniem głową i poszła do kuchni. Wróciła po chwili trzymając w dłoniach niewielką, papierową paczuszkę.
- Masz tą herbatę, i już mi o niej nie mów, bo ja od tego głupieje.- powiedziała podając Nawojce paczkę- może byś chciała, na przykład w pojutrze, przyjść do Ani?
-Mogę, czemu nie...
-To pojutrze?
-Yhmm-przytaknęła z roztargnieniem, nasłuchując jednocześnie odgłosów korytarza.- dziękuję za herbatę.
-A nie ma za co... Jedyne co, to rób to za drugim razem w nieco bardziej cywilizowany sposób... Idziesz już?
-Taak... Chyba tak.
-To cześć.
-Do widzenia.
Wyszła na korytarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz