niedziela, 19 lutego 2017

Rozdział 19

Siedziały zamknięte w pokoju Nawojki i pochylały się nad należącą do mamy Nawojki lampą UV. Nie była bynajmniej ukradziona, uzyskały ją całkowicie legalnie pod pretekstem malowania paznokci.
-Ty, co jest w tym proszku do prania, że on świeci w ultrafiolecie?- spytała Ania umieszczając kartkę nad włączoną lampą
-Nie wiem co dokładnie.Jakieś środki wybielające. Poza tym, nie w każdym, w większości nie ma. Trzymaj to inaczej, nie świeć na brzegi! Po co ci brzegi, kto normalny pisze po brzegach...
-Kto normalny pisze proszkiem do prania...
-Złoczyńcy piszą. Coś widać...
-Ja nie widzę...
-Bo masz wadę wzroku. Idź stąd, znaczy usiądź przy biurku, i zapisuj. a ci będę dyktować.
Ania odsunęła się od lampy i pośpiesznie spełniła polecenie Nawojki. Usiadła przy biurku i zaczęła rozglądać się za długopisem. Stojący przed ni przybornik był pusty, a po blacie poniewierały się różne rzeczy. Karteczki, zeszyty, chusteczki czyste i ubrudzone farbą, resztki uwielbianych przez Nawojkę świec zapachowych i kadzideł, koperty, nieumyte naczynia... Słowem; wszystko. Oprócz jednej, poszukiwanej przez Anię rzeczy: długopisu.
-Czy ty możesz mi powiedzieć- rzekła, podnosząc do góry stos papierzysk- gdzie ty trzymasz długopisy...?
-Jak to: gdzie?- spytała Nawojka z lekkim poirytowaniem- tam gdzie zawsze, na podłodze...
Ania westchnęła i schyliła się po przybory. W kwestii porządku Nawojka była jej zupełnym przeciwieństwem, Nie przywiązywała do niego większej wagi, wolała robić rzeczy- jak to określała- twórcze i ciekawe.
-No, dawaj. Dyktuj- zakomenderowała wyrywając kartkę z jakiegoś zeszytu
-Znalazłaś?
-Tak. Czytaj.
-Czekaj.... Raport... To pierwsze to raport. Raport z działalności, zapisuj to. I pod spodem; Październik i listopad 2016.
-A dalej?
-Dalej są jakieś nazwy... Czekaj, chyba samochodów...!
-To oni kradną samochody?
-Możliwe. Pisz. Honda Civic... Cholera, jak on bazgrze... Widzew, 1. 10. Zawarto z Sidim jako Mariuszem Skalskim z Wołomina... Co to jest?
Ania dokończyła słowo i nie odpowiedziawszy na pytanie przystawiła palec do ust na znak, że Nawojka ma zachować ciszę. Wyprostowała się i zaczęła nasłuchiwać. Po chwili poderwała się z miejsca.
-Chowamy to, ktoś idzie!!!- syknęła okropnym szeptem i rzuciła się do dokumentów
-Kolejność...!- jęknęła Nawojka ze zgrozą i zaczęła chować lampę do fotela- pomylisz kolejność!!!
-Nic nie pomylę, dałam to pod dwie pierwsze...
-Pod jakie dwie pierwsze, to ma być na wierzchu!- Nawojka jednym susem dopadła szafy, otworzyła ją i z powrotem zrobiła miejsce na kartki
-Pewna jesteś?
-Tak! Popraw to i wtryniaj, szybciej jak rany, on idzie, słyszę że wojuje z klamką...
-Chociaż jedna korzyść z tego zacinania się- mruknęła podając Nawojce kartki- zapiski! Jeszcze one!
-Wykluczone, żadnych zapisków, zapiski do kieszeni- wyszeptała Nawojka zamknąwszy szafę i oparłszy się o jej drzwi- jak będzie chciał dokumenty i dostanie z notatkami to będzie źle...
-No tak, racja- przyznała Ania wkładając kartkę do kieszeni dżinsów
W tym momencie drzwi otworzyły się i do mieszkania wszedł Miruś
Nawojka odskoczyła od szafy i usiadła na stojącej obok stołu pufie.
Do pokoju wsunęła się głowa Mirusia:
-Co wy macie z tą klamką?
-Nic. Popsuta jest- wzruszyła ramion Nawojka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz