środa, 8 lutego 2017

Rozdział 16

Ania wybiegła przed kamienicę i ujrzała Nawojkę- przykrytą siatką, w samej piżamie i bez skarpet.
-Czego?!- spytała nieżyczliwie mierząc przyjaciółkę niechętnym spojrzeniem. Śniło jej się własnie, że leży sobie na polanie, że jest środek lata, że ptaszki kumkają, że żabki ćwierkają... A Nawojka jej to wszystko przerwała.
-Jak ty wyglądasz?- spytała w odpowiedzi ciągnąc Anię za rękaw swetra- idziemy!
-Jak JA wyglądam? To ty latasz w siatce jak  jakiś żołnierz... Co to w ogóle ma znaczy, co jest?
-Nasermater jest- sapnęła Nawojka- chodź szybciej, ja stąd muszę odejść!
-Że nasermater to ja brałam pod uwagę- odparła z trudem wymijając kałużę do której prawie wrzuciła ją Nawojka- zaraz mnie wrzucisz do wody. O tej porze może być skrajnie beznadziejnie lub skrajnie cudownie.
-Jest to drugie- powiedziała Nawojka zwalniając kroku- no, tu możemy iść normalnie...
Puściła Anię i zdjęła siatkę.
-Ale co się stało?!- niemal krzyknęła Ania wyraźnie tracąc cierpliwość
-Pamiętasz złoczyńców?- zapytała Nawojka konspiracyjnym szeptem
-Pewnie, że pamiętam. Zrzuciłaś im powidła na łeb a potem się bałaś.
-Mieszkam z jednym.- rzekła szybko
Ania gwałtownie przystanęła.
-Co z nim robisz?!
-Przecież mówię, że mieszkam...- jęknęła- tymczasowo, ale jednak mieszkam... Powiem ci więcej, ty go znasz...
-Ja go znam?! Ja nie znam żadnego gangstera, nawet połowy...
-Ale znasz Mirusia
-Od początku- zażądała Ania po dłuższej chwili ciszy- i tak jak krowie na granicy, żebym ja zrozumiała...
Nawojka opowiedziała wszystko dokładnie, od powideł, przez dworzec, skończywszy na groźbach i tej okropnej propozycji mamy.
-No, to faktycznie, nasermater...- orzekła Ania- ale  z jednym się wygłupiłaś.
-Z którym?
-Nie poszłaś na ugodę.
-Mam brać udział w przestępstwie? Nigdy!
-Ja ci nie każę brać udziału w przestępstwie...
-Jak nie, skoro każesz dostarczać?- przerwała gwałtownie Nawojka
-Cicho! Niczego nie będziesz dostarczać, tylko...
-Tylko...?
-Dasz mi powiedzieć, czy nie?Wynegocjujesz coś w miarę neutralnego, Miruś pomyśli, że cię złamał i jesteś niegroźna. Zapewnisz sobie spokój i bezpieczeństwo i po cichu rozgryziesz co on robi. Przechytrzysz Mirusia. A raczej rozgryzieMY i przechytrzyMY, bo ja z tobą.
-Ty to  wcale nie jest takie głupie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz